Aż do teraz sądziliśmy, że na temat Pablo Escobara, narkotykowego króla wszech czasów, powiedziano już wszystko. Jednak dotychczas wszelkie opowieści pochodziły z zewnątrz, nigdy z prywatnej przestrzeni jego domu.Ponad dwadzieścia lat po zakończeniu polowania na króla kokainy Juan Pablo Escobar przenosi się w przeszłość, by ukazać pełny portret swojego ojca - człowieka zdolnego do niewyobrażalnego okrucieństwa, ale i do nieskończonej miłości względem swoich bliskich.Nie jest to opowieść o dziecku chcącym odkupić grzechy ojca, lecz szokujące spojrzenie na konsekwencje przemocy i ogromną potrzebę pokoju i przebaczenia.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Cztery Polki, które wykorzystały szansę daną im przez los, zrobiły światową karierę i dorobiły się niewyobrażalnych fortun. Kobiety piękne i niezależne - ikony swych epok. Pracowite i przedsiębiorcze. Inteligentne i błyskotliwe. By odnieść sukces, potrafiły wiele ryzykować. Miały wizję i wbrew wszelkim przeciwnościom konsekwentnie dążyły do obranego celu. Wymagające, pewne siebie i odważne. Oto intrygująca opowieść o ich życiu i kulisach sukcesu, który nierzadko by był okupiony wielkim wysiłkiem, wyrzeczeniami lub brakiem osobistego szczęścia.- Barbara PIASECKA-JOHNSON, - Helena RUBINSTEIN, - Martha STEWART - Misia SERT
Statecznej żonie kupca Lisie del Giocondo nie wypadało się uśmiechać - jednak Leonardo da Vinci widział w niej "figlarkę". Co wydarzyło się między nimi, że świat do dziś podziwia tajemniczy uśmiech Mony Lisy? "Nineczko, Ty jedna, a poza tym dupy i ofszem, ale to nie to" - pisał Witkacy do żony. To Nina trzymała go przez lata przy życiu. "Nie opuszczaj mnie, bo się zabiję albo zwariuję". Po jego śmierci nikt nie miał wątpliwości, że tylko ona mogła odwieść Witkacego od samobójstwa. Gdy Salvador Dali przybył do Ameryki z obrazem Portret Gali z dwoma kotletami na ramionach, dziennikarze rzucili się, by pytać o ten dziwny obraz. - Dlaczego namalował pan żonę z kotletami? - Uwielbiam kotlety i uwielbiam moją żonę - odpowiedział. - Nie widzę powodu, żeby nie malować ich razem. Niezwykłe osobowości, femmes fatales, muzy. Jaką cenę zapłaciły za nieśmiertelność? Historie kobiet z obrazów są zaskakujące i do bólu prawdziwe. Czasem pełne ciepła. Czasem tragiczne. Zawsze fascynujące.
UWAGI:
Bibliogr. s. 255-261. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Publikacja poświęcona jest dziejom królewskich dzieci pochodzących ze związków pozamałżeńskich - to właśnie ich określano mianem bastardów. Ich sytuacja prawna i faktyczna kształtowała się różnie, w zależności od okresu historycznego i stanowiska Kościoła katolickiego. W czasach monarchii wczesnopiastowskiej, mimo pozornego liberalizmu, starano się w różny sposób usunąć bastardów poza nawias społeczeństwa, a przynajmniej utrudniać im życie. Prowadziło to niejednokrotnie do dramatycznych wydarzeń. Przykładem są losy Zbigniewa, przyrodniego brata Bolesława Krzywoustego, czy Bezpryma - syna Bolesława Chrobrego. Ten ostatni, nie mogąc w żaden inny sposób osiągnąć ważnej pozycji w państwie, jako pierwszy w historii doprowadził do antypolskiego sojuszu Rusi Kijowskiej z cesarzem niemieckim. W późniejszych czasach, tak jak w okresie panowania Zygmunta Starego i królowej Bony, wszystkie dzieci traktowano jednakowo, były również zabezpieczane materialnie. Sobór trydencki radykalnie zmienił sytuację bastardów, starano się wykluczyć ich poza nawias społeczeństwa, jakby byli zakałami rodu. Trudne i dramatyczne losy spotkały jednego z dwóch synów pozamałżeńskich króla Władysława IV Wazy, Aleksandra Kostkę Napierskiego. Na szczęście echa soboru trydenckiego powoli odchodziły w niepamięć, a wiek XVIII stał się czasem wyjątkowo liberalnym. Do dobrego tonu należało posiadanie co najmniej jednej kochanki, a zostanie królewską metresą było powodem do chwały i dumy. W związku z tym bastardzi zaczęli być należycie traktowani. O tym świadczą historie życia Stanisława Grabowskiego, syna króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i Elżbiety Grabowskiej.
UWAGI:
Na okł. podtyt.: losy pozamałżeńskich dzieci królów i książąt polskich.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zofia Nałkowska to postać w naszej literaturze niezwykła, nie tylko dlatego, że jej twórczość objęła swym zasięgiem aż trzy epoki: modernizm, dwudziestolecie międzywojenne oraz czasy PRL-u. Jako pierwsza kobieta w Polsce miała odwagę domagać się równouprawnienia, nie tylko w kwestii prawa kobiet do pracy, głosowania i równości w świetle prawa, ale przede wszystkim - wyzwolenia kobiecego erotyzmu i seksualności. Sama konsekwentnie realizowała prawo do miłości, a przede wszystkim - prawo do przyjemności i rozkoszy seksualnej. Rozczarowana dwoma nieudanymi małżeństwami, rzuciła się w wir romansów, zmieniając mężczyzn jak rękawiczki i nie zmieniła się pod tym względem do końca życia. Kim była naprawdę? Tylko wielką pisarką spragnioną męskiej adoracji? Ile jest prawdy w twierdzeniu Miłosza, który pisał o "komicznej samiczości" Nałkowskiej, "oglądającej się bez ustanku na spojrzenia mężczyzn i ich komplementy, ze swoją listą byłych mężów i kochanków"? Czy rzeczywiście, pod koniec życia była jedynie obiektem drwin? W swojej publikacji Iwona Kienzler pochyla się nad życiem osobistym pisarki, a przede wszystkim nad jej skomplikowanymi związkami z mężczyznami.
UWAGI:
Bibliogr. s. 333-[335].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Agata Tuszyńska sięgnęła w niebanalny, nowy dla siebie sposób, do mało znanego wątku z życia Schulza. Do jego związku z drohobycką pięknością, nauczycielką Józefiną Szelińską, jedyną kobietą, którą nazywał narzeczoną. Jedyną, do której napisał ponad 200 listów (wszystkie zaginęły), tą, której zadedykował Sanatorium pod Klepsydrą i z którą planował przyszłe życie. Niewiele z tych planów wyszło, niewiele zostało po nich śladów. Bruno, przywiązany do swoich krajobrazów, stylu bycia, pisarskiej samotności, nie znalazł w sobie dość siły, by zostać mężem Juny. Tak jakby Artysta pokonał w nim Mężczyznę. Muza przeżyła Artystę. Żyła po wojnie skromnie, unikała świata literackiego, pozostawała jednak ciągle wierna pamięci Brunona. Przez ponad pół wieku była świadkiem narastania jego pośmiertnej sławy. O tej wierności i o tej sławie jest książka Agaty Tuszyńskiej. Wysmakowana i różnorodna jak apokryf - język dokumentu łączy się tu z literacką fikcją, fakty z fabularnymi domysłami. Mówi o historii Juny i Brunona najwięcej, ile w tej chwili możliwe. Skoro zdani jesteśmy tylko na ślady w czyjejś pamięci, na strzępki wspomnień, urywki listów...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Piętnaście lat sekretarzowania takiej osobie? Doprawdy, nie było w tym nic zwyczajnego. Ona - świeżo upieczona Noblistka, On - właśnie ukończył studia polonistyczne. Miał jej pomagać przez trzy miesiące. Został dłużej. Poetka i jej Pierwszy Sekretarz. Tylko w tej książce spotykamy Wisławę Szymborską, jakiej do tej pory nie znaliśmy. To portret osoby nieprzeciętnej, damy o niezwykłym poczuciu humoru, a zarazem umiejętności mówienia o sprawach najistotniejszych. Portret, który pozwala zbliżyć się do niej i do jej poezji. Ekscentryczna starsza pani. Rozchichotana, czasami frywolna, lubiąca językowe zabawy i "practical jokes". Wolała rozmowy ze zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami. Depresyjna. Melancholijna. Surowa w sądach o sobie i innych. Perfekcjonistka, nie znosząca rozmów o błahostkach i marnowania czasu na spotkania z ludźmi, które nic jej nie dawały oprócz, jak mówiła, pustych kalorii. Po Noblu powtarzała, że zrobi wszystko, żeby nie stać się osobistością, lecz pozostać osobą. Kiedyś rozpoznał ją taksówkarz i powiedział: "To dla mnie zaszczyt wieźć taką osobliwość". Trochę racji miał: była dość osobliwym przedstawicielem naszego gatunku. Z takim taktem, subtelnością i wnikliwością mógł o Noblistce napisać tylko jeden Autor.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przekonywano je, że są słabe, chwiejne, pozbawione właściwej tylko mężczyznom determinacji oraz siły. Nie uwierzyły.Olka na niebezpieczeństwo patrzyła z pogardą. Zarządzała tajnym arsenałem, w którym trzymano tysiące sztuk broni. Szmuglowała karabiny, rewolwery i prowizoryczne bomby. Gdy inni stchórzyli, ona osobiście przerzuciła przez granicę setki tysięcy rubli zrabowanych z pociągu. Igrała z carską ochraną i z niemiecką policją. Zawsze o krok przed wrogiem.Maria niezwykły szyk i grację łączyła z żelazną wolą i niezłomną wiarą w Wielką Sprawę. Mało kto wiedział, że sławna lwica salonowa, łamiąca serca niezliczonych adoratorów, to jednocześnie bojowniczka o niezwykłym harcie ducha. Nie dała się złamać, nawet gdy zamknięto ją w ponurych lochach Cytadeli warszawskiej.Wanda od dziecka marzyła tylko o jednym: by ruszyć na wojnę w mundurze polskiego żołnierza. Nie zdołały jej zniechęcić drwiny kolegów ani rechot dowódców, którzy w armii nie widzieli miejsca dla żadnej kobiety. Wiedziała, że udowodni im, jak bardzo się mylili. Nawet jeśli będzie musiała to zrobić w męskim przebraniu i pod fałszywym nazwiskiem.Kobiet takich jak one były setki. Niepokornych i nieugiętych. Prawdziwych wojowniczek, bez których nie byłoby wolnej Polski.
UWAGI:
Bibliografia na stronach [405-419]. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni