Farfocel to kłębek kurzu, Plamka zaś pojawia się tam, gdzie spadnie choć kilka kropel herbaty czy mleka. Bohaterowie mimo różnic są po prostu nierozłączni i przeżywają fascynujące przygody! W pokoju Kacpra przyjaźń nie zna granic i każdy jest mile widziany: kredki, plastelinki, papierowy Ścinek, deszczówki. Wszyscy razem poznają piękno otaczającego świata i jego tajemnice! Magia istnieje w każdej, nawet najmniejszej rzeczy! Sprawdź, co kryje się pod dziecięcym łóżkiem!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka w zaskakujący sposób czyni czytelnika bohaterem opowieści. Łamie przy tym stereotyp dzielnego rycerza (który tchórzy), królewny (która jest bardzo samodzielna), smoka (który przechodzi na wegetarianizm) i innych postaci.Książka nagrodzona w IV Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży, organizowanego przez Fundację "ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom" pod Honorowym Patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Rzecznika Praw Dziecka, Biblioteki Narodowej i Ambasady Szwecji.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy po raz pierwszy czytałam tę książkę, bardzo zaskoczyło mnie, że bohaterka ma na imię Wojna. U nas w Japonii zazwyczaj rodzice nadają dziecku imię, które ma przynieść mu szczęście. A czy wojna może dać dziecku szczęście? Potem uświadomiłam sobie, że podczas ostatniej wojny wielu Japończyków oczekiwało, że wojna przyniesie im lepszą przyszłość. Dlatego nie narzekali na trudne życie. Również dzieci uważały wojnę za coś pozytywnego. Bawiły się mieczami i karabinami, tak jak Wojna w tej bajce. To znaczy, że w pewnym sensie każde dziecko miało wtedy na drugie imię Wojna. Jednak z upływem czasu ludzie coraz bardziej zdawali sobie sprawę z tego, że wojna nie może im przynieść ani szczęścia, ani dobrej przyszłości. Tuż przed końcem wojny i niedługo po wojnie wielu rodziców nadało dziecku imię, które oznacza "Pokój". Jestem jedną z japonek, które mają na imię "Dziecko Pokoju". 6 sierpnia 1945 roku zrzucono na Hiroszimę pierwszą na świecie bombę atomową. I właśnie teraz, siedemdziesiąt lat później, ukazuje się w Polsce bardzo odważna Bajka o Wojnie jestem tym wzruszona. [Kazuko Tamura, tłumaczka literatury polskiej]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Weź do ręki książkę pełną bajek, baśni Przenieś się z nami w świat wyobraźni Znajdziesz tu ciekawych opowieści wiele A każdy bohater będzie przyjacielem Zostanie przy Tobie by odgonić duszki.
UWAGI:
Dokument towarzyszący zawiera ścieżkę dźwiękową do tekstu. Czytają: Maciej Jachowski, Wojciech Mencwaldowski, Małgorzata Foremniak. Aut. oryg. Jacob i Wilhelm Grimm.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Bajkał tam i z powrotem" to opowieść o podróży. O tym, jak grupa młodych ludzi (czwórka archeologów i jedna graficzka) wybrała się autostopem nad Bajkał. Plan był prosty: przejechać Ukrainę, zobaczyć Moskwę i Petersburg, skoczyć na chwilę do Karelii, potem nad Bajkał, w drodze powrotnej zahaczyć o Ałtaj, a później już przez Kaukaz do Gruzji, stamtąd do Turcji, szybki rajd przez Europę południową i triumfalny powrót do kraju przez Rysy. Prawie się udało, chociaż w praktyce wyglądało to nieco inaczej.. Dwadzieścia jeden tysięcy kilometrów różnymi środkami transportu, głównie autostopem. Tysiące spotkań, setki pięknych miejsc i parę brzydkich, kilka zniszczonych butów. Projekt: "Jak zostać władcą świata - teoria i praktyka", zainspirowany dawnymi imperiami i azjatyckimi koczownikami. Pięć miesięcy w drodze. Początkowo chodziło o archeologię i pomniki wielkiej historii. Z czasem okazało się, że tym, co ma największą wartość, są po prostu spotkani ludzie i ich historie. Gdyby nie oni, nie byłoby tej książki, a podróżowanie jako takie w ogóle nie miałoby sensu.To nie jest reportaż o Rosji i krajach Europy Wschodniej, ale zapis wrażeń z podróży nad Bajkał i z powrotem. Wynika z niego, że. statystycznie świat jest dobry. Przez pięć miesięcy młodzi podróżnicy mogli zginąć kilka razy - rozjechani przez pijanych kierowców, zamordowani przez miejscowych bandytów w przydrożnych krzakach, zagryzieni przez psy, czy przysypani przez ruiny, pod którymi beztrosko rozbili namiot. Tymczasem przydarzyły im się tylko cztery nieprzyjemne sytuacje (z których i tak wyszli cało). Sytuacji pozytywnych, gdy ktoś ich podwiózł, przenocował, nakarmił, wskazał drogę czy zwyczajnie powiedział dobre słowo, nie dałoby się zliczyć. Mimo rozbojów, gwałtów i szalejącej nienawiści, o których trąbią media, wciąż są ludzie, którzy widząc spragnionego człowieka, zamiast go pobić i zabrać mu aparat, podadzą butelkę wody. Czasem trzeba pojechać na koniec świata, żeby się o tym przekonać.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni